wtorek, 1 maja 2012

judymowe nitki genetyczne

Powiedział, że wróci. Powiedział to pakując manatki do wielkiego miasta, wykrochmaloną pościel, bigos w słoiku i światło w oczach. Mówili: zachłyśniesz się, spodoba Ci się, takie możliwości. Jak powiedział, tak zrobił. Po sześciu latach, oto jest. Oto jest i z dumą nosi tytuł, wypisując psom leki na odpchlanie, za psie pieniądze, ale z psią wiernością. I mówią o nim: Nasz Judym. Trochę innej specjalizacji, ale właściwie kto wie, jednak wszystko się zezwierzęca...  A wtedy wie, że  misja się wypełnia.
Z "Ludzi bezdomnych" na pamięć zna rozdziały o życiu lekarza.
Dziwią się, gdy z kieszeni fartucha nagle wypada tomik Małgorzaty Hillar.
Ale z poczty odbierał też kryminały Krajewskiego.
Muzyka z komunijnego radia spowija otulone nocą ściany z reprodukcjami impresjonistów,
pośród których szepcze: Chcę.
Do ucha tego, któremu obiecał, że wróci, że będzie.
Maciek jest kolejarzem i bardzo lubi zwierzęta.

Posłuchaj.